Big Brother S11E41B – Bit on the Side #13

Chione Odudu: To już dzisiaj! Już tylko kilka dni dzieli nas od poznania zwycięzcy jedenastej edycji Big Brothera!

Nim to jednak nastąpi, zapraszam Was na ostatnie wydanie BOTS. Przeniesiemy się do czasów, kiedy w grze była jeszcze szóstka graczy! Opinie… cóż. Nie są rewelacyjne. Jak to powiedział Meciek: Tydzień bulimii. Wszyscy wpierw zjedli a potem zwrócili.

Na sam koniec zapraszam do przeczytania wywiadu z Pawciem.,

HOT OR ROT

COVEN

Chione: Kurczę, mam problem. Z jednej strony Coven jako gracz jest często nieprzewidywalny, więc jego wyskok z veto nie powinien szokowac aż tak. Niestety mimo wszystko tego nie rozumiem. Jasne, fajnie zrobić show, ale czemu sobie utrudnić grę? Coven sądzi, ze nie ma szans na wygranie sezonu i po prostu jedyne co może to dodawanie kolorytu i mieszanie za wszelką cenę. Potem ambicje trochę mu się zmieniają. No nie wiem. Wydaje mi się, że ten ruch był bez sensu. Vitt i Lena, którzy byli jego zaufanymi osobami, teraz są rozsierdzeni. Wojciu w szoku, Zusia martwa, Pawcio rozłożony na łopatki. Niczym w słynnym artykule “motornicza bije brawo, geje tańczą poloneza”. ROT 4/10

Kamil: W tym tygodniu Coven… dostał jakiegoś HoHitis. Krytykowałem go, że niewiele robi, ale robienie niewiele jest lepsze od robienie ruchu kompletnie z dupy. Coven stwierdził, że musi wywalić Wojcia, Leną i Vitta. To trzy osoby. Dzięki jego ruchowi ma te trzy osoby w F5, więc ma równo trzy eksmisję, żeby ich wywalić. Sytuacja praktycznie niemożliwa. Tłumaczył się wzrostem chęci na wygraną, ale jego pozycja była dobra; utrzymanie konfliktu w grze było niepotrzebne, bo po pierwsze to już będzie mega późny etap w grze, a po drugie na tym etapie w grze każdy chce wygrać, widzi finał na wyciągnięcie ręki i żadna sytuacja nie jest pewna. Tak wielkie ryzyko tak późno byłoby zrozumiałe, aby podbic swoje resume i miało sens. Niestety ja tu nie widzę żadnego sensu. To jest ekstremalnie zły ruch i nic nie jest w stanie go obronić. Coven udowodnił, że jest w stanie nam pokazać tydzień jeszcze gorszy niż ten w którym miał HoH, chociąz tym razem pokazywał nam sensowne, choc dość subiektywnie wzmacniajace argumenty. ROT 1/10.

Meciek: Coven w tym tygodniu mógł w końcu zrealizowac swój cel jakim była eksmisja Wojcia. Lena nominowała jego cele, Coven wygrał Veto. Wydawałoby się, że zrealizowanie celu jest tylko formalnością. Jednak musimy pamiętać, że mówimy tutaj o Covenie, który w tym sezonie za cel obrał sobie utrudnianie sobie życia w grze (i swoim sojusznikom), więc uratował swój target pisząc, że ma nadzieję, że odpadnie w kolejnej rundzie. Dlaczego tak zrobił? Bo jak on sam twierdzi – jest sobą, więc musi coś odwalić. Naprawdę chciałbym zrozumieć sens tego ruchu, ale tutaj go po prostu nie ma. Po co zostawiać w grze kogoś kto wygrywał zadania i ma czym pochwalić się w finale jeżeli chce się tę osobę i tak wywalić rundę później? Niezbadane są wyroki Covena. 2.5/10 ROT,

LENA

Chione: Ostatni wyskok Leny zapowiadał jakiś ciekawy flip, zmianę frontów, a wyszło, że… po prostu nie miała ochoty odpisywać Krzyżakowi. Więc uznała, że opłaca się go wykopać. Wszystko super, tylko że Zusia została potraktowana naprawdę paskudnie. W każdym razie, Lena rozegrała swoje HoH ciekawie, tylko szkoda że Coven pokrzyżował jej plany. warming up 6/10

Kamil: Chwaliłem dużo Lenę, w ostatnim tygodniu forma spadła dość kontrowersyjną decyzją na eksmisji. I teraz karma wróciła. Lena dostała tym samym co zaserwowała swoim sojusznikom. Decyzję z dupy kogoś o kim myślała, że są blisko. Co śmiesznieje, ta decyzja jest jeszcze gorsza od jej ryzykowanego ruchu i równie bezsensowna. Niestety ten HoH choć zaczęty dobrze to lekki flop. Lena dobrze myślała nie ufając Covenowi, dobrze myślała, że trzeba wyrzucić Wojcia, bo jest zagrożeniem. Dobrze zbliżała się do Zusi. Po czym nie chciała zrobić jedynego słusznego ruchu. Jeśli chce pozbyć się zagrożeń zadaniowych to musi je nominować na raz. Powinna postawić Covena i Wojcia. Na tym etapie nie ma za czym się zasłaniać, każdy tylko kopie pod sobą dołki. Zła decyzja zemściła się na niej. Wzięcie Covena za pewnik podczas głosowania się zemściło na niej i sytuacja z bajecznej bardzo się skomplikowała. A wystarczyło tylko podejmować bardziej przemyślane decyzje… szkoda, że nie widziała tych rozwiązań. WARMING UP 5/10

Meciek: Lena w zeszłym tygodniu podjęła decyzję okropną, którą kierowała nie strategia a to, że nie chce odpaść przed Krzyżakiem. Chwilę po uratowaniu Zusi tyłka postanowiła ją… nominować, więc jakiekolwiek korzyści z tego, że ją uratowała przepadły natychmiastowo. Jej wybory do nominacji były dobre i wiązały się z tym, że ufała Covenowi. No cóż, to kolejny raz kiedy Coven pokazał, że mu się ufać w tej edycji nie powinno. 5.5/10 WARMING UP,

PAWCIO

Chione: Pawcio to swego rodzaju fenomen. Zaczął w sezonie naprawdę niesamowicie i błyskotliwie, potem trochę osiadł na laurach, potem był pogubiony gorzej niż dziecko w przedszkolu, by koniec końców nabrać ochoty na ruchy… które sprowadziły go na blok. A pomyśleć, że gdyby siedział cicho i nie proponował dzikich rozwiązań, to dalej by sobie dryfował w grze i nikt nie myslałby o jego eksmisji. A tak? Słabo. 5/10 rot

Kamil: Tak jak Pawcio zaliczył ostatnio świetny tydzień, tak ten jest festiwalem głupoty. Miał idealną pozycję. Pozbył się Krzyżaka, który mu zawadzał. Mógł spokojnie dryfować… pomiędzy konfliktami. Ale nie.. Pawcio postanowił zacząć się odzywać w sposób nieprzemyślany. Po raz pierwszy od dawana postawił wszystko na jedną kartę. Założył, że wymyślony przez niego plan się spełni i zaczął go realizować. Trzeba wierzyć w swoje możliwości, ale Pawcio robił to w nachalny sposób i każdy go od razu rozgryzł. Jego read sytuacji i chęć finału z Wojciem również jest questionable. Do finału idzie sięz osobami, z którymi ma się największą szansę wygrać. Pawcio byłby w stanie wygrać z Wojciem, ale to dla niego najtrudniejszy scenariusz. Co więcej, plany Pawcia zakładały uratowanie Zusi Vetem oraz nominowanie Vitta przez Lenę…. ready dość fatalne. Nie wiem co się z nim stało, ale wrócił do chaotycznego siebie. Ten tydzień był w stanie dobrze poprowadzić, ale zrobił dosłownie wszystko źle przez co siedzi na bloku z wielkim targetem, którego nie miał jeszcze 2 dni temu.** ROT 3/10**

Meciek: Pawcio w tym tygodniu postanowił skończyć z grą w środku i opowiedzieć się po stronie. Niestety w chwili gdy Pawcio jasno wypowiada się z kim gra to jego gra zostaje spuszczona w kiblu, bo traci wszelki instynkt samozachowawczy i wygaduje każdemu kogo się trzyma. Ostatecznie przez to prawdopdobonie jutro pożegna się z grą, więc chciał dobrze, ale te dobre chęci go zgubiły. Na tym etapie należy myśleć przede wszystkim o sobie samym. 3.5/10 ROT,

VITT

Chione: Zobaczywszy tytuł HoH przy Lenie, Vitt stwierdził że jebać starania w tym tygodniu. Tyłek bezpieczny, więc co tam się starać. A już na serio, wiem że Vitt był mniej obecny ze względu na swoje życie prywatne i nie mogę go za to aż tak krytykować. Niestety, jego pewność siebie była jednym z zapalników, który wzniecił ogień w Covenie, dzięki czemu nie jest już tak miło i przyjemnie. Mimo wszystko uważam, że jest on trochę lepiej zabezpieczony w grze. 6,5/10 warming up

Kamil: Is it me or Vitt w tym tygodniu praktycznie nie istniał? Gra Vitta na etapie F6 ograniczyła się do opisywania reakcji i wyrażania chęci na wieść o eliminacji Wojcia. Na plus, że nie pokazywał wszystkich kart Lenie i nie zapomniał o jej wybryku, ale na minus… kompletne zignorowanie Covena i jego Veto. Po raz kolejny założenie, że wszystko jest oczywiste i nie ma co dbać o rezultaty ceremonii. Jego usprawiedliwieniem jest wycieczka, ale … z pustego to i pati nie ukręci świeczki. WARMING UP 4/10

Meciek: Vitt wiedział, że jest bezpieczny gdy Lena wygrała HoH, więc nie miał powodu się wychylać, dodatkowo rozłożyła go choroba, więc ogólnie wszystko było przeciwko niemu, ale brakuje mi tutaj bardzo tego, że mimo tego, że czuje się pewnie z Covenem to powinien upewnić się, że ich plany sie pokrywają. Jak widać – nie pokrywały się. Więcej życia, bo Vitt gra świetną grę, ale bierność w tym tygodniu może mu poważnie zaszkodzić w ostatnich tygodniach gry. 4/10 WARMING UP,

WOJCIU

Chione: Wojciu poza blokiem wylądował również prawie na stałe w swoim DR, pisał, notował i dzielił się z nami praktycznie każdą myślą jaka towarzyszyła mu w grze. Pomijając, że kompletnie nie spodziewał się ratunku ze strony Covena, łaził jak zabiedzony szczeniaczek od domownika do domownika, żeby się jakoś ratować. No, patrząc na jego konkurencję na bloku nie było to aż tak trudne. Jedyne na co muszę zwrócić uwagę to początkowe podejście Wojcia, który na początku sprawiał wrażenie, że jest obrażony o to, że może zostać ograny. Wiecie – it’s fine kiedy ja robię coś ludziom, ale już niefajnie kiedy oni robią to mnie. 5/10 warming up

Kamil: Moja krytyka, że Wojciu musi wygrywać zadania aby przetrwać została w tym tygodniu obalona. Good for him. Jak widać może również polegać na extremalnej głupocie innych zawodników. On w tym momencie ma bardzo dużo szczęścia. Na plus zdecydowanie, że napisał do Covena i zagrał na współczucie i litość, choć z jego konf wynikało, że robi to proforma, a nie faktycznie z jakimś celem. Jak widać udało mu się zasiać wątpliwości i jego zafiksowanie na punkcie Covena zostało całkowicie zneutralizowane udowadniając mu, że nie można się na kogoś uprzeć. Co pisze po tym Wojciu? Że planuje utrzymywać kontakty z Lena i Vittem ale juz im nic nie powie i konkretów z tego nie będzie bo w nich celuje i maja być sio, wiec zmienił obiekt zafiksowania xD NO LUDZIE. Trzeci raz mu pokazano, że to bardzo negatywnie wpływa na grę i można sie fajnie rozczarowac gdy da sie innym szanse, to on czwarty raz rozpoczyna to samo z innymi osobami xd. Mimo wszystko pokazuje stabilną i dynamiczną grę podczas bycia on the bottom. Otworzył się na Pawcia, który mu bardzo pomógł (równiez głupimi ruchami xD), więc Wojciu pokazuje ze rozmowami i chęciami dogadywania sie z osobami “których nie można ruszyć” da się cośugrać. Szkoda, ze nadal sam sie w tym ogranicza widzac jak dobrze to dziala w tym sezonie. WARMING UP 6/10

Meciek: Wojciu naprawdę robi co może żeby pokazać, że gra i nikt mu tego nie odbiera, ale w tym tygodniu to nie on zapracował na to, że Coven go uratował – to Coven sam z siebie podjął okropną decyzję. Pomijając już to, to jeżeli mam patrzeć na przekonywanie Wojcia do rozmowy z nim – no według mnie to, co zrobił Wojciu w tym tygodniu jest żenujące. Rozumiem grę strategiczną, przekonywanie kogoś logicznymi argumentami, ale pisanie innym, że to, że został nominowany to jakaś osobista obraza, użalanie się nad sobą w taki personalny sposób jest naprawdę słabe. 4/10 ROT,

ZUSIA

Chione: Czyżby nastąpiło przebudzenie? Nie chcę krakać, bo być może to tylko chwilowa pobudka żeby przewrócić się na drugi bok. Cieszy mnie, że Zusia jak CHCE to potrafi. Ale zazwyczaj nie chce. Duh, jesteś tak blisko finału, dziewczyno! Jak do niego trafisz, to nie będzie taryfy ulgowej! Już ogarnij jakoś ten jury management, jeśli myślisz o tej grze poważnie… Chociaż też trochę na to późno. 3/10 warming up

Kamil: Coven nazwał Zusię zwłokami i to by się nawet zgadzało. Do dnia zadania o Veto. Zusia się rozłożyła i nic kompletnie nie robiła. A to ci nowość. Na szczęście uruchomiła swój socjal i to nawet bez konsultacji z innymi co ma pisać i co się okazało? Zusia potrafi zjednywać sobie ludzi! Przekonała do siebie Lenę, przekonała do siebie Covena. Jednym gramem swojej inicjatywy pokazała jak bardzo wazne jest w tej grze wychodzenie do ludzi i utrzymywanie kontaktów. Czy to wystarczy na przetrwanie, kiedy Wojciu będzie bronił Pawcia? Trudno powiedzieć, ale zdecydowanie polepszyła swoją pozycję swoim samodzielnym działaniem. Tego nadal było oczywiście bardzo mało, ale przypomniała nam, że jak chce to potrafi… szkoda ze tak rzadko chce. WARMING UP 6/10

Meciek: Zusia jest najbardziej frustrującą osobą jaką widzialem w jakiejkolwiek edycji, którą prowadziłem. Bo WIDAĆ, że ona naprawdę ogarnia i gdyby przyłożyła więcej chęci to nie miałaby sobie równych, ale niestety widać też, że jej zaangażowanie w grę jest na poziomie dna. W tym tygodniu zaliczyliśmy progres, bo nie musiała dostawać poleceń co ma robić żeby cokolwiek zdziałać, ale to brzmi trochę jak chwalenie kogoś, że zszedł z drogi jadącemu pociągowi. No jest to jakiś sukces, ale czy jest to coś, co zasługuje na pochwałę? Według mnie – nie. 2.5/10 ROT